Mistral lekko muskający glebę
Przeczesujący rośliny wszelakie
Wytrącił z równowagi nasiona,
białe, lekkie i puszyste takie
Co skinienie wskazówki małej
Kolejny pierz w górę się wznosi
Dumnie lecąc przed siebie
Część nowego życia przenosi
W powietrzu piruety, hulańce
Jakby były nie do powstrzymania
Podniebne tango wykonują
Szaleństwem jest tej wolności mania
Poza jednym jedynym owocem
Na tym jednym jedynym mniszku
Jakby betonowe buty dostał
Nigdzie nie polecisz braciszku
I tak oto spoglądając na swych braci
Pokonujących kolejne szczyty
Wykonujących przepiękny taniec
Jak ornament na niebie wyszyty
Czerń poczyna go toczyć
Innych już zobaczyć nie zdoła
Wszelka brać już za horyzontem
On zadaniu już nie podoła
Tak jak wskazówki taniec poczynały
Teraz wskazówki zgniliznę wskazują
Z każdym kolejnym momentem
Go czarnym jak smoła biczują
Nie dla ciebie ten taniec był
Tyś skazany na szafot został
Nie przyozdobisz niczego
Niczemu żeś nie sprostał